Ich nie ogarniesz…

Nie rozumiem kobiet. Z tymi ich humorami, zespołami napięć, zmiennymi nastrojami, burzami hormonalnymi…

Stragan z warzywami.
– Kilogram cebuli poproszę – mówię niegłośno. A głos mam, trzeba to uczciwie przyznać, głęboki i aksamitny jak jasna cholera. Gdy chcę.
– Ładnej czy brzydkiej? – sprzedawczyni uśmiecha się ciepło i wypina biust. A ma, trzeba to uczciwie przyznać, co wypiąć.
– Obojętnie – wzruszam ramionami. – Na sos mi potrzebna, nie będę się z nią kochać.
Pani się obraża. Nie pojmuję dlaczego.

Nie rozumiem kobiet, z tymi ich humorami, zespołami napięć, zmiennymi nastrojami, burzami hormonalnymi…
Chyba już tak zostanie.

 

nierozumiemkobiet

[zdjęcie: domena publiczna]