Wszystko co najlepsze

(…)

Dla mojej małej księżniczki wszystko co najlepsze – myślał, patrząc z czułością w błękitne oczy córki. – Nigdy jej nie zabraknie niczego, nigdy. Dopóki ja żyję, ona nie będzie musiała brudzić swoich delikatnych, białych rączek ciężką pracą. Nie dozna bólu, przykrości, upokorzenia. Nigdy nie zapłacze, już moja w tym głowa. Nie dopuszczę, by kiedykolwiek spotkała ją jakaś krzywda. Jest taka bezbronna, taka niewinna… Mój mały aniołeczek…
Nigdy też nie pozwoli aby zbliżył się do niej ktoś niegodny. Nieodpowiedzialny. Niepoważny. Nie dopuszczał do siebie myśli, by to nieskalane stworzenie, jego krew i oczko w głowie, mogło paść ofiarą jakiegoś bezmyślnego gówniarza albo nikczemnika o nieczystych intencjach. Nie, nie ona. Nawet przez przypadek. Zadba o to, obroni ją.
Patrzył na nią z uwielbieniem, gdy w milczeniu dopijała herbatę, pospiesznie chłepcząc drobnymi łykami gorący płyn z kubka. Spieszyła się, za chwilę chwyci plecak z książkami i wybiegnie z domu, jak niemal co wieczór. Uczyła się z koleżankami, a ostatnio, gdy wielkimi krokami zbliżał się termin egzaminów, coraz częściej i dłużej. Rozumiał to.
To dobrze, że dziecko poważnie myśli o swojej przyszłości.
Ubóstwiał ją. Była warta wszystkiego, każdego wysiłku, każdego wyrzeczenia. Nie zabraknie jej niczego, choćby on miał wypruć sobie żyły. Zawsze będzie bezpieczna i szczęśliwa. Nie dopuści do niej żadnego zła.
Często powtarzał to wszystko córce, choć w takich chwilach miał czasami wrażenie, że podczas gdy oczy dziewczyny, jak zawsze skromnie opuszczone, skrywa zasłona długich rzęs, na jej idealnych ustach pełga cień ledwie dostrzegalnego, ironicznego uśmieszku, tak jakby jego szczere, płynące z głębi serca zapewnienia były dla niej tylko czczą gadaniną ostatniego naiwniaka, który nie ma pojęcia o prawdziwym życiu.
Nie, na pewno tylko mu się zdawało.
(…)

.

©niekarany „Tajemnice

princess

.

[grafika: domena publiczna]

.