Tu nigdy nie ustaje deszcz, on królem jest, on włada
Na murach chłód, pod skórą kleszcz. To zbliża się zagłada
I z żalu skamlaj, wyj lub wrzeszcz, to na nic się nie nada
Wciąż w Castamerze pada…
Z patrzenia w mrok już słabnie wzrok
Pchły, mgły, pogoda pod psem
W halli o krok śpi głodny smok
I banda płatnych zbirów
Tu sztylet w bok, horror i szok
Zdechniesz tu, przegrasz ze złem
w tym deszczu z Kastamiru…
Obroża gniecie, szarpie smycz, traktują cię jak zwierzę
Po lasach czyha zbrojna dzicz, ta jeńców to nie bierze
Już tli się nasz nagrobny znicz, w ratunek nie uwierzę
gdy pada w Kastamerze…
Z patrzenia w mrok już słabnie wzrok…
Bitewnej chwały opadł kurz, z oknem mokry nocy kir
Odbija ci, masz zwidy już? Tu w końcu każdy będzie świr!
Wśród deszczu fal i huku burz pij wino, śpiewaj z nami, sir
o deszczach z Castamere…
Z patrzenia w mrok już słabnie wzrok…
[picture: domena publiczna]
.
.