Obaj siedzący za długim stołem mężczyźni mieli na sobie jednakowe śnieżnobiałe kitle, dwie jasne plamy na tle ciemnobrązowej, dębowej boazerii. Jak dwa szybkie maźnięcia pędzlem. – Szanowny panie Claude – zaczął ten z lewej, w okularach, ascetyczny chudzielec z ryżym jeżykiem na głowie. – Ostatnie dramatyczne przeżycia musiały z pewnością głęboko przeorać pańską delikatną psychikę, rozumiemy to doskonale. Wiele da się wytłumaczyć niedawną, doznaną przez pana traumą, niewątpliwie. Niemniej jednak..
Rzeczy najnowsze:
Malarz klimatów nosi ze sobą dwie puszki z farbami. W jednej ma żółć, taką woczykłującą, w drugiej coś chlupie brązowo, z ochrową pianką przy brzegach, jak na filiżance z kawą. Acha, i czerwień w sprayu, wetknięta w tylną kieszeń dżinsów. Malarz klimatów to prawdziwy artysta, a taki nie potrzebuje więcej. Nadojadła mu zielona jednostajność, znudziła monochromatyczność krajobrazu. Chodzi i poprawia. Tu maźnie czekoladowo, szeroko i zamaszyście, tam muśnie na żółto,..
Za oknem waga pogodowych preferencji przechyliła się w końcu na stronę mojej szalki, jesteśmy z psem rozjechani temperaturowo o jakieś czterdzieści stopni: ja wolę jak dobija do trzydziestu, a moja czworonożna elegantka, cały rok w kosztownym futrze, ożywia się dopiero gdy termometr spada w okolice zera, poniżej minus dziesięciu to już nawet zaczyna się uśmiechać, suka jedna. Tym razem jednak miałem pewność, że to ja będę na ostatnim, późnowieczornym spacerze..
Babcia odwróciła stronicę. – A potem piękny książę przez długie tygodnie przemierzał całą krainę, przymierzając pantofelki wszystkich dam i panien Królestwa – przeczytała. – Wypróbował wszystkie, nie pominął ani jednego, żaden jednak mu nie pasował. Chcąc nie chcąc postanowił więc wrócić do pałacu, niepocieszony i rozżalony. Dziewczynka poruszyła się niespokojnie na łóżeczku, podciągnęła kołderkę pod samą brodę. – Jechał tak przez las, z opuszczoną głową i łzami w oczach –..
Aaaa, do kitu z tym wszystkim. Żyć się nie chce. Świat jest zły, a ludzie to świnie. Ta wredna Aśka z Oliwką cały czas obrabiają mi tyłek, Bartek ze starszaków nawet na mnie nie spojrzy, bo kręci z Martynką, mamusia mówi, że ta lalka w niebieskiej sukni za droga i mi nie kupi, tatko okupuje lapka i mnie nie dopuszcza. Kaszana i beznadzieja. W dodatku Panu Misiowi odpruło się uszko,..