
– Mam dla ciebie super pomysł na wieczór – usłyszałem za plecami. Odwróciłem się od zlewu. Belzebub siedział na kuchennym stole i wlepiał we mnie swoje miodowozłote oczyska. Jego ogon zgrabnie otaczał złączone elegancko przednie łapki. – Program specjalny – obwieścił z dumą zwierzak. – Zobaczysz, będziesz wniebowzięty. Zakręciłem wodę. Co się będzie lać po próżnicy. – Wal – wytarłem ręce w ścierkę. – Niech świat usłyszy co tam dla..